środa, 1 lipca 2015

Pierwsze dni w domu, pierwsze kąpiele i wspólna noc.
Malutka przybierala pięknie na wadze, po malu przesypiala całe noce. Malutki grzeczny skarbek.
Ale nie powiem, że było kolorowo bo nigdy nie jest.
Przyszedł dzień którego nie zapomnę, mała zaczęła wymiotowac gęstym białym sluzem nie wiedziałam co się dzieje K. Był w pracy. Ale musiałam po kogoś zadzwonić. W głowie pełno czarnych myśli panika i płacz.
Pp chwili mama była już na miejscu, zadzwonilysmy po siostrę i po kilku minutach byłyśmy w szpitalu.
Okazało się ze wszystko jest w porządku, ja panikara jak zwykle nasialam zamętu. No cóż, młoda pierwsze dziecko i skąd mogłam wiedzieć że mała jeszcze się oczyszczala. Po powrocie do domu Zosia spokojnie zasnęła. I już wszystko było w jak najlepszym porządku. Największe szczęście<3  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz